Moje zdjęcie
Jaworzno, Śląsk, Poland
Młody jeszcze człowiek pełen paradoksów, bywający odważny, ale i nieśmiały, wyważony, ale i zwariowany, radosny, ale i melancholijny. Nie dający się sklasyfikować, wstawić w ramkę, czy wcisnąć do opisanej szufladki.

2009/07/26

I surrender

Tak dużo jeszcze muszę przeżyć,
A ten ogień wciąż płonie...
Tak się zastanawiam, czym jest miłość... Szczęściem? Cierpieniem? Beztroską? Bólem? Czy też może bezkresnym uzależnieniem i tym wszystkim w jednym? Jak bardzo bolesna jest świadomość, że tak mało jeszcze doświadczyliśmy od życia, kiedy równocześnie zdaje nam się, że jesteśmy na dnie, przygnieceni przez wszystko, co złe w naszym życiu, myśląc, że gorzej być nie może i uświadamiając sobie, że jednak może, że gdzieś tam czeka nas pewnie jeszcze gorsze załamanie. A najboleśniejszy jest fakt, że wcale nas to nie pociesza. Niemniej jednak ta myśl trzyma nas przy życiu, daje światło nadziei, że będzie lepiej, może przez chwilę tylko, ale będzie lepiej. Musimy odczuwać ból. To znak, że wciąż żyjemy. Że wciąż mamy coś do zrobienia na tym ziemskim łez padole. Ciekawe tylko, czy ktoś może nam w tym pomóc? Myślę, że tak, że jest to osoba dla nas najważniejsza, życiowy partner, czy największy przyjaciel, nieważne. Ważne, co dla nas znaczy i co reprezentuje.
Kiedy widzę, jak na mnie patrzysz,
Myślę, że mógłbym znaleźć siłę,
By opisać każde marzenie.

Teraz tylko pozostaje pytanie: miłość, czy przyjaźń? Ja sam zbyt jestem spragniony bliskości, by wybrać przyjaźń, dlatego tak długo będę szukać miłości, póki jej nie znajdę. Miłość dla mnie jest motorem napędzającym moje życie. Poszukiwanie jej, kiedy już ją odnajduję, rozbudzanie jej, pielęgnowanie i pilnowanie, aby nie przygasła. Miłość, choć nie szukam jej usilnie, za wszelką cenę, to jednak daje mi siłę, moc, by spełniać to, co dla mnie najważniejsze. A co jest dla mnie najważniejsze? Miłość. Sama jej wartość daje mi pewne poczucie spełnienia, pozwala mi odnaleźć jej właściwą formę. Wartość miłości i znalezienie jej właściwej formy daje mi prawo do uznania drugiej osoby za cały mój świat, daje mi prawo zamiany dnia z nocą, nieba z ziemią, jego ze mną. Miłość stanowi bowiem doskonały akt syntezy, z dwoistości tworzy jedność, niepodzielną, a jednak niezależną od samej siebie. Miłość daje potęgę, siłę, która pozwala iść przez życie z podniesioną głową, z uśmiechem, z pewnością siebie. To, że ludzie uważają moją miłość za występną, nie mającą prawa bytu, nie ma dla mnie znaczenia, bo to nie ludzie się liczą, to liczy się uczucie i człowiek, którym go darzymy.
I opuść ten niezachwiany świat,
I zaniechaj strachu o to,
Co mogłoby się stać, gdyby dowiedzieli się,
Że zakochałem się w tobie

Nie wolno nam się przejmować tym, co ludzie sądzą na nasz temat. To nas niszczy, wprowadza w nas samych anarchię. Chcemy, by widzieli nas jak najlepiej. Stajemy się więc tacy, jakich chcą nas widzieć. Przestajemy być sobą. Boimy się, że ktoś dowie się o tym, kim jesteśmy naprawdę. To przykre. I bardzo boli. Tym bardziej, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że całkowicie wbrew swojej woli jest częścią całego tego systemu opiniowania w ludzkim społeczeństwie. Z drugiej strony trzeba mieć cholerną odwagę, czasem zakrawającą na bezmyślność, czy szaleństwo, żeby publicznie być sobą, by nie chować niczego, nie zamiatać pod dywan, nie bagatelizować. Miłość homoseksualna jest doskonałym tego przykładem. Ludzie boją się tego, czego nie znają. Nie znają homoseksualizmu, dlatego się go boją. Z kolei to, czego się boją, chcą zniszczyć, jest to naturalna reakcja na strach, człowiek chce zniszczyć to, co wywołuje u niego strach, jednocześnie nie chcąc mieć z tym nic wspólnego. Dlatego gromadzi w sobie agresję, skierowaną w kierunku tego, czego się boi. Dlatego okazuje tą agresję i wyładowuje ją na tym, czego się boi. Często zaślepiony jest swoją agresją, czy innymi negatywnymi uczuciami i nie chce zrozumieć prostych prawd. Nie przyjmuje to wiadomości, że homoseksualiści to ludzie, jak wszyscy inni. To, że wolą własną płeć? A to, że ktoś woli blondynki od brunetek? Ta sama kategoria. Ale życie wymaga. Szczególnie i mocniej wymaga od tych, którym z natury jest trudniej. Czyli w tym wypadku od homoseksualistów...
Przyjąłbym na siebie wszystko,
By poczuć szansę na nowe życie.
Przybywam do ciebie.
Wiem, że możesz poczuć to samo.
Jednak w imię miłości można zrobić wszystko. Doznać największych cierpień, niewysłowionego bólu. W imię miłości można znieść wszystko. Tylko jak długo? Ile tylko będzie trzeba. Miłość daje siłę, by przetrwać wszystko. Tym bardziej, kiedy jest odwzajemniona. Kiedy kochasz i jesteś kochany, możesz wszystko. Nie ma wtedy żadnych granic. Czasem jest tak trudno, czasem jest tak źle, że nie widzi się już światła nadziei, które tli się w każdym sercu. Ale nie szkodzi. Czasem po prostu potrzeba czasu by zobaczyć to wszystko, by poczuć siłę by walczyć ze światem. Najtrudniej jest przyjąć na siebie wszystko z pokorą, ale dumnie uniesioną głową. I to się wcale nie gryzie. Bo taka duma, nie ma nic wspólnego z pychą. Ta duma wspomaga naszą miłość, daje nam poznać własną wartość, którą często zaniżamy. Uniesiona głowa to gotowość to stawienia się oko w oko z problemem, to duma z siebie i drugiego człowieka, duma z bycia razem, duma z tego, co się prezentuje, co jest słuszne i prawdziwe, co można przeciwstawić problemowi i tym go pokonać. Bo strach tylko nas osłabia. Ważne jest, by nie być samemu.
Dokonamy tego
Dzięki tysiącom marzeń, którym wciąż wierzę.
Sprawiłbym, że dałbyś mi wszystko, co należy do nich.
Trzymałbym cię w moich ramionach i nigdy nie puścił.
Poddaję się...
Jednak są chwilę, gdy tak trudno jest wciąż wierzyć. Czy aby na pewno są one złe? Czy może też jest to potrzebna każdemu z nas chwila wyciszenia? Trudno jest kochać. Trudno jest kochać w ogóle, a co dopiero kochać drugiego mężczyznę (czy kobietę, jeśli na moim miejscu postawić kobietę). Człowiek chce się czasem poddać, bo niestety, ale marzenia nie załatwią wszystkiego. Mogą pomóc, mogą też dać siłę, ale nie załatwią wszystkiego. Można przetrwać kryzys razem dzięki marzeniom, dzięki pragnieniom, dzięki samemu pragnieniu przetrwania. Albo dzięki pragnieniu miłości, często zabójczym, nie do opanowania. Ale to nic złego, kiedy człowiek nie ma siły. Oznaka słabości? Niedoskonałości? Może, ale każdy ma do tego prawo. Ja nie chcę się poddawać. Albo inaczej... Przyjmę na siebie wszystko, byleś tylko był ze mną. Służalczość, czy poświęcenie? Trzeba pamiętać, by nie zatracić własnej godności. Jeśli człowiek straci swą godność, przestaje już być człowiekiem. Ale z drugiej strony nie jest tak łatwo pozbyć się godności. Nawet, kiedy pragnienia są silniejsze niż rozsądek.
Wiem, że nie przeżyję
Kolejnej nocy bez ciebie.
Jesteś powodem, dla którego wciąż trwam.
Czasem pragnienia nas przerastają. Bo czy miłość nie jest właśnie pragnieniem? Ale co wtedy? Wtedy trzeba poświęcić samego siebie. Oddać się temu pragnieniu, niech robi z człowiekiem, co chce. A kiedy nas już przemieli i wyrzuci z powrotem, będziemy czyści i spokojni. Będziemy kochać, jeśli byliśmy na tyle silni, by przetrwać razem z uczuciem. I będziemy piękni. Bo miłość czyni wszystko pięknym. Dlatego właśnie sprawia, że mamy po co żyć. Dla drugiego człowieka. Bez względu na wszystko. Musimy trwać, żyć dalej, budzić się każdego dnia, stawiać kolejny krok, dla niej, czy dla niego. Dzięki miłości.
A teraz potrzebuję żyć prawdą.
Właśnie teraz, nie ma lepszej chwili.
Z tego strachu będę tracić wolność
I znów będę żyć z miłością,
I nie, nie będą w stanie odebrać mi tego.
[next reflection]
Każda noc staje się coraz dłuższa
I ten ogień staje się większy, kochany.
Przełknę swą dumę i przeżyję.
Nie potrafisz usłyszeć mego wołania.
Przyjmę na siebie wszystko.
[next reflection]
Tylko tu i teraz,
Daję nowe życie, by znowu żyć.
Będę tracić wolność, zabierz mi
Wszystko co mam, wszystko ci oddaję.

[last reflection]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz