Moje zdjęcie
Jaworzno, Śląsk, Poland
Młody jeszcze człowiek pełen paradoksów, bywający odważny, ale i nieśmiały, wyważony, ale i zwariowany, radosny, ale i melancholijny. Nie dający się sklasyfikować, wstawić w ramkę, czy wcisnąć do opisanej szufladki.

2009/11/22

Close your eyes...

Mam ochotę zniknąć ze świata. Nie mówię tutaj o żadnym samobójstwie, czy czymś w tym rodzaju. Chciałbym się tak po prostu rozpłynąć. Pójść gdzieś, pójść z kimś i "to vanish into world". Nie mieć już żadnych problemów, żadnych smutków, odciąć się od wszystkiego. Mieć święty spokój. Ogólnie w tym wymiarze dużo rzeczy bym chciał. Kwestia tego, kto będzie w stanie to docenić. Kto chciałby tego samego co ja? To nie jest łatwe. Tak jak łatwa nie jest dla mnie samotność? Nie lubię samotności. I owszem, są tacy, którzy całe życie mogą być singlami, ale mnie takie życie nie kręci. Ja tak nie potrafię. Potrzebuję stabilności, stałości, potrzebuję kogoś, kto mi to zapewni. Nie mówię, że chcę całe życie siedzieć w domu. Nie wykluczam tutaj jakiegoś szaleństwa, życia na maksa, ta stałość i stabilność to kwestia tego, bym zawsze i wszędzie mógł na kimś polegać. By mieć prawo powiedzieć kilka ciepłych słów, by mieć możliwość, by ot tak, bez żadnego powodu konkretnego kilka takich słów samemu usłyszeć.
Najlepsze jest to, że myślę, że mógłbym się zmienić. Mógłbym się dostosować do nowych warunków. Zaszaleć w swoim życiu, stać się takim typowym singlem, który nie przywiązuje wagi do wspólnego życia, że może by chciał, ale w sumie to po co, bo dobrze jest jak jest. Ale na ile byłbym wtedy sobą? To byłaby bardzo poważna zmiana, dotycząca praktycznie wszystkich aspektów mojego życia. Nie byłbym wtedy tym, kim jestem teraz. Byłbym więc inny. A ja nie chcę być inny. Pasuję sobie samemu taki, jaki jestem. To, że czasem innym nie pasuję? Ich problem. Czuję się dobrze sam ze sobą, zazwyczaj. To i owo bym zmienił, ale nic diametralnie, raczej drogą naturalnej ewolucji niż wymuszonej rewolucji. Kwestia tego, że nie do końca spełniam wymagania dzisiejszego świata jakoś mało mnie obchodzi. Myślę, że należę do swoistej niszy osobowości, charakterów. Coś, co cieszy się uznaniem w wąskiej grupie odbiorców, którymi w tym wypadku są moi przyjaciele. I muszę przyznać że jest mi z tym niezwykle dobrze. Może trafi się ktoś jeszcze zainteresowany. Ja się nie ograniczam. Przyjąć mogę każdego.


Mam ochotę na filiżankę ciepłej kawy z mlekiem, albo kakao. Na dobrą muzykę, taką klimatyczną. Na wygodną kanapę. Na interesujący charakter i zajmującą rozmowę o wszystkim, która mogłaby trwać długo, długo i jeszcze dłużej.
Mam ochotę na coś romantycznego. I żeby się w czymś zatracić. Odnaleźć jakiś sens, jakąś ideę.
I boli trochę to, że żadna z tych rzeczy się nie spełni. A szkoda. Może by mnie to jakoś podniosło na duchu. A wręcz na pewno. Ale cóż, to, co by się chciało, zazwyczaj jest nieosiągalne. Już kilka razy się o tym przekonałem, szkoda, że tak boleśnie.
I liczy się jeszcze to, że jest coraz lepiej. Co nie znaczy, że będzie dobrze, bo tak jeszcze długo nie będzie. Ale każdy dzień może być lepszy od poprzedniego. Na razie tak chyba właśnie jest.
Trzymam kciuki za samego siebie, może to coś da. ; )

8 komentarzy:

  1. polecam Emiliana Torrini "Honeymoon child" - to w ramach klimatycznej muzyki, na rozmowe o wszystkim zapraszam, na taka, ktora się ciągnię i ciągnię, a zatracać...też można. pozdrawiam i wiele uścisków

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzę, że ktoś zaprasza, ale już nie łaska napisać kto. Więc takie zaproszenie to można sobie wsadzić w... choć dzięki i tak za inicjatywę.

    OdpowiedzUsuń
  3. jakież tam inicjatywy, żadnych inicjatyw, tak tylko mówię, a tu zaraz o wsadzaniu do...a zaproszenie, że niby co?, odrzucone?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak. Odrzucone. Z Anonimami nie lubię rozmawiać. Chyba, że ktoś przestanie być Anonimem. ; ) To już inna bajka, która tutaj, jak widzę, na razie nie ma racji bytu. : )

    OdpowiedzUsuń
  5. a jak przestac byc anonimem?

    OdpowiedzUsuń
  6. o! przestałem być anonimowy, ale jaja

    OdpowiedzUsuń
  7. Można wybierać z wielu opcji sieciowej tożsamości dostępnych pod polem tekstowym przeznaczonym do pisania komentarza. ; )
    Ale to miło, że już anonimowy nie jesteś.
    I zaproszenie z chęcią przyjmę, jak zawsze, jeśli to możliwe. Miło by było również wiedzieć, czy i jak można się z Tobą skontaktować. : )

    OdpowiedzUsuń
  8. na maila xynagaprawda@gmail.com

    Za jakiś czas coś popiszę na blogu, ale muszę ogarnąć rzeczywistość, w której się błąkam :)

    OdpowiedzUsuń