Moje zdjęcie
Jaworzno, Śląsk, Poland
Młody jeszcze człowiek pełen paradoksów, bywający odważny, ale i nieśmiały, wyważony, ale i zwariowany, radosny, ale i melancholijny. Nie dający się sklasyfikować, wstawić w ramkę, czy wcisnąć do opisanej szufladki.

2010/10/04

Uchwycony w jednej chwili

Zakładam marynarkę ciepły płaszcz
owijam się szalikiem
kapelusz zawadiacko zakrywa jedno ucho
ogranicza pole widzenia moich oczu
rozszerzając spektrum mego serca

chwytam w dłoń srebrny uchwyt stylowego parasola
wyruszam na miasto
zalane łzami boskim płaczem otulone ciepłym
przytulnym miękkim pluszem żółtych żarówek
które w starych lampach przywodzą na myśl ognie
co wieczór rozpalane przez sumiennych latarników

ten spacer jest czymś szczególnym
mgła wdziera się powoli w wąskie ulice starego miasta
tuli moje stopy do snu rozpalającego jaźń
na kapeluszu perlą się krople nieobecnego deszczu
a ja
ja tylko poprawiam kołnierz ciemnego płaszcza
nie siląc się nawet by rozłożyć parasol

czuję jedność ze światem
spływam na bruk spływam z bruku
razem z każdą z kropel z ich nieopisanych miriadów
wprost z przestworzy na ten świat
na ten świat z którym czuję jedność

spoglądasz na moją powierzchowność
powiedz mi, czy warto?
czy warto tak mnie kochać, jak tylko ty jeden potrafisz na świecie?
biorę cię za rękę
prowadzę ku początkowi
gdzie ledwo co bogowie różnych wyznań powołali samych siebie
gdzie dopiero wszystko się stwarza
gdzie bogiem jesteś ty
gdzie razem kreujemy nasz własny świat
gdzie po raz drugi nie wstaniesz już od stołu bez słowa
bo nie ma stołu
nie ma słów

są tylko nasze gorące namiętności
płonące w jednym sercu dwojga ludzi
Adamowie własnego raju
w starym mieście zalanym boskimi łzami
otuleni ciepłym światłem latarenek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz